W końcu nastał ten dzień. Długo wyczekiwany przez wszystkie dzieci.
Nasze Kolorowe przedszkole już od piątku bylo gotowe na spotkanie z niezwykłym Gościem. A dziś od rana emocje sięgnęły zenitu. Każda grupa odnalazła najpierw zawieszone na klamkach kolorowe koperty, okazało się, że elfy zostawiły dla przedszkolaków listy z informacją, co trzeba zrobić, by odnaleźć Mikołaja.
Punktualnie o 10.10 zgodnie z instrukcją z kopert, wszystkie dzieci ubrane w czerwone czapki ustawiły się przed wejściem do przedszkola rozglądając się przy tym bacznie wypatrując Mikołaja.
Ehhh... niestety dalej go z nami nie było, ale ktoś zauważył wiszacy na płocie list. Franek, Marysia i Paulinka z Grupy "Motylków" odczytali jego treść i po zaśpiewaniu piosenek wszystkie dzieci pomaszerowały zgodnie ze wskazówką z koperty do ogrodu.
Tam dalej trwaly gorączkowe poszukiwania naszej zguby, dzieci sprawdzały w pociągu, na zjeżdżalni, za drzewami....
Nagle... usłyszeliśmy znane: HO HO HO JESTEM TUTAJ!
Ufff! Nareszcie!
Mikołaj został odnaleziony!
Stał sobie, jak gdyby nic na dachu i machał do nas. Potrzebiwał pomocy, bo niestety nie wiedział jak zejść. Dzieci podawały różne rozwiązania - mógł zejść po płocie, zjechac rynną - niestety to wszystko dla Mikołaja za trudne i niebzpieczne. Mikołaj powiedział dzieciom, że widzi jakies drzwi, ale one są zamknięte. Na szczęście była z nami Pani Marlenka. Ona zna wszystkie tajne przejscia w naszej Szkaradzie. Dzieci postanowiły, że dwoje najstarszych przedszkolaków ruszą by go uwolnić. Mikołaj bardzo się ucieszył i zrzucił z daszku koperty z zadaniami dla każdej grupy.
Panki Marlenka razem z Marysią i Frankiem ruszyli ze wsparciem - szukali w przedszkolu kluczy do drzwi. Kiedy znależli je, próbowali dopasować właściwy klucz do kłódki - za sódmym razem się udalo - krata i drzwi się otworzyły.
Mikołaj wszedł do przedszkola, gdzie w kuchni czekała na niego pyszna malinowa herbatka. Biedak musiał sie ogrzać, bo bardzo przemarzł na tym dachu, czekając aż go odnajdziemy. Goracy napój rozgrzal Mikołaja i mógl już pośpieszyć na spotkanie z dziećmi.
Biedronki, Ważki, Bączki i Motylki czekały na niego w swoich salach. Każda z grupa była przygoptowana do wykonania zadania z koperty.
Szanowny gość posłuchał jak dzieci śpiewają, zobaczył jak tańczą, a na końcu podziwiał łańcuch choinkowy, misternie wykonany przez Motylki. Wraz z dziećmi wczarował wymarzone prezenty i udał się w dalsza podróż do innych dzieci.
A my spotkamy się z nim znów za rok!
Wiecej zdjęć w galeriach grupowych.
„Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz. Jeśli nie wie – wytłumacz. Jeśli nie może – pomóż."
Janusz Korczak
„Jeśli szanujemy dziecko i podążamy za jego możliwościami, to może ono zrobić więcej niż od niego oczekujemy, a wszystko co dziecko potrafi – nauczycielowi zrobić nie wolno."
50-011 Wrocław
ul. Tadeusza Kościuszki 27a